Witam
Cały czas borykam sie z problemem niewłaściwej temperatury cieczy chłodzącej, problem w tym że nie moge jednoznacznie stwierdzić przyczyny. W mieście sięgała ona chwilami 110st. a za miastem jadąc spokojnie można utrzymać te 90st. Ostatnio jadąc długo, lekko z górki to spadła nawet do 70, dodam jeszcze że gdy na niedogrzanym silniku wjechałem na autostrade i jechałem sobie spokojnie 100 km/h to temp. była 60st i utrzymywała się tak do puki nie wcisnąłem mocniej gazu. Początkowo wykluczałem awarie termostatu no bo wiatrak na chłodnicy działał, węże od niej były ciepłe, ale teraz myśle że to jednak może on być walnięty i ustawiony tak jakby w pozycji pośredniej, czyli że jest puszczony i duży i mały obieg - po troche. Może to być przyczyną?
Na potwierdzenie tego zrobiłem mały test, ale nie jestem pewien co do jego słuszności. Gdy sillnik jest zimny termostat powinien być ustawiony na mały obieg, czyli pomijając chłodnice, więc skoro tak to otworzyłem sobie zbiorniczek wyr. i nacisnąłem na wąż odchodzący od chłodnicy i efekt był taki że były wyraźne ruchy płynu chłodniczego w zbiorniczku, w związku z tym wydedukowałem że ten termostat nie włączył małego obiegu bo gdyby tak było to nie powinno być żadnego efektu po wciskaniu tego węża od chłodnicy, bo byłyby te dwie drogi odcięte od siebie, ale może sie myle bo termostat jest jeden, a ujścia od chłodnicy dwa więc może jednak jest połączenie tych obiegów? Jeśli ktoś by mógł takie małe doświadczonko wykonać u siebie to byłbym wdzięczny, o ile ma napewno sprawny termostat . Tylko trzeba wziąć poprawke na to że jeśli ktoś zgasił ciepły silnik to termostat pewnie będzie cały czas otwarty na duży obieg więc żeby go ustawić na mały trzeba by włączyć zimny silnik i wtedy sprawdzić - tak myślę
Bardzo prosze o pomoc i z góry dziękuje