Mam pewną teorię. Niestety nie udowodnię jej bo nie jestem inżynierem
Rozszczelnił mi się wąż od wspomagania biegnący z przekładni do pompy. Jest najdłuższy i właśnie ta gumowa część została dorobiona (zakuta). W warsztacie powiedzieli że w oryginalnym wężu jest dławik, który zmniejsza pulsowanie oleju i tym samy hałas pracy wspomagania. Po założeniu tego dorobionego węża (bez dławika bo się podobno nie dało co uważam za bzdurę bardziej się nie chciało) moim uszom zaczęły dochodzić dziwne dźwięki znane głównie z czasów gdy przysłuchiwałem się koparkom pracującym na budowie. Machnąłem na to ręką bo nie wydam 650 pln na wąż, który powinien działać całe życie auta i nie dlatego , ze nie mam, ale dla zasady
A teraz teoria dotycząca Twego auta.. Masz stare węże, które moim zdaniem już nie trzymają swoich parametrów podobnie jak węże w układach hamulcowych i zwyczajnie zakłócają przyjęty przez producenta poziom pulsowania, ciśnienia etc. Ta akcja z 4000 obrotów mogła zacząć proces po którym czeka Cię szukanie wycieków w układzie.