Nie ma właśnie żadnych zmian. Miałem tylko może wrażenie że kopcił bardziej z rury wydechowej tak jakby więcej spalin było a jak zgasiłem auto i odpaliłem wtedy kontrolka zgasła to tak jakby mniej dymiło nie wiem czy to tylko mi się wydawało. Ale czy możliwe że przy odpalaniu sonda wpływałaby na takie nierówne odpalanie?
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
do sprawdzenia jak wczesniej wspomniano sonda i czujnik temperatury zasysanego powietrza bo problem jest z doborem mieszanki paliwowej. Na zapalenie cheka mają wpływ czujniki ecu silnika a tam dużo ich nie ma
Alfa Romeo 75 Turbo 1987
alfa Romeo 75 Turbo America 1990
Alfa Romeo Giulietta 1.6 1983
Alfa Romeo 145 1.4 boxer 1997
Alfa Romeo 155 V6 1996
Alfa Romeo 155 V6 1993 3.0 12V przekładka do 1.8 8v 1995
Dzisiaj jadąc rano do pracy to tak jak wczoraj przy 80 stopniach temperatury silnika zapaliła się kontrolka awarii ale wtedy jechłem na obwodnicy stałą prędkością około 90 przez dłuższy czas. Po chwili zjechałem z obwodnicy do miasta i przycisnąłem trochę w gaz parę razy taka aby sprawdzić przyśpieszenie było chyba lepsze i po chwili nawet nie gasząc silnika kontrolka zgasła. Czujnik przed przepustnicą sprawdziłem pokazuje opór. A sonda sprawdziłem na dwóch chyba brązowych ma ciągłość przewodu a na pozostałych dwóch nic nie pokazuje. Pytanie mam takie jak sprawdzić sondę zwykłym miernikem sonda ma 4 piny. I najważniejsze pytanie czy może ona być przyczyną takiego szarpania przy odpalaniu, duszenia?
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
musisz się wpiąć w pracującą sonde i sprawdzić ile V pokazuje, dwa przewody są od grzania pewnie białe a na jednym będzie się zmieniać z obrotami wskazanie woltomierza, z komputera byłoby najłatwiej
Moje Włoszki
http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...ml#post2026487
Graty do 166:
https://allegro.pl/uzytkownik/AlfaRo...5-uni-1-5-0903
Dzisiaj odpiąłem całkiem czujnik temperatury powietrza w dolocie i sonde lambda odpaliłem i nawet się kontrolka awarii nie zapaliła czy tak powinno być. Nie rozumiem nic z tego.
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
Aby sonda pokazywała poprawne wartości musi się nagrzać do właściwej temperatury, w czym z resztą pomaga jej grzałka. Dlatego też komputer w fazie rozgrzewania silnika(niestety nie wiem jak długo) ignoruje odczyty z sondy - to pierwsza sprawa. Podobnie z resztą odczyty z sondy są ignorowane przy żądaniu maksymalnej mocy, czyli gdy czujnik położenia przepustnicy wykryje jakiś większy lub maksymalny wychył. W tych warunkach mieszanka leci na sztywno z mapy w kompie i nie jest na bieżąco korygowana.
Druga sprawa - awaria sondy może wprowadzać niepożądane korekty w mapach kompa, bo komp adaptuje się do jej nieprawidłowych wskazań. Zapewne, gdy te korekty przekroczą pewną wartość, komputer uznaje to za nienormalną sytuację i wywala błąd. Także przed każdą próbą testu czegokolwiek wypadałoby zresetować te dane adaptacji. Zwykle robi się to poprzez odpięcie zasilania od kompa, ale czy w 145/6 jest tak dokładnie to nie wiem. Nie wiem też dokładnie w których momentach co sprawdzałeś, ile jeździłeś czasu, także nie wypowiadam się konkretnie, nt. Twojej sytuacji, ale z grubsza teraz powinieneś rozumieć jak to działa.
Co do braku reakcji na odpięcie czujnika - nie jest powiedziane, że komp musi wywalać checka od razu, albo ze czas po jakim wywali jest ten sam dla wszystkich czujników, albo że w ogóle obchodzi go ten czujnik. Nie znamy niestety dokładnych algorytmów. W dokumentacji serwisowej kompa mojej 33ki(ostatni Motronic, na mapsensorze), którego błędy odczytuje się żarówką, nie ma nawet takiego błędu dla czujnika temperatury powietrza. Nawet brak wskazań sondy nie jest monitorowany, ale uszkodzenie jej grzałki, owszem. Obydwa wspomniane wyżej(sonda, temp. powietrza) mam przez większość czasu odpięte i nie ma to zauważalnego wpływu na spalanie (nadal wysokie, niestety). Jedyną różnicę jaką zauważyłem to po odpięciu temp. powietrza, silnik na jakiś czas traci cut-off'a, czyli pod odjęciu gazu nie odcina paliwa, ale po parunastu minutach cut-off wraca i już zostaje do kolejnego resetu danych adaptacji.
Alfa była już u kilku mechaników oczywiście nikt nic nie wie, ale doszły nowe objawy wczoraj jak odkręciłem korek płynu chłodniczego to wychodziły jakby gazy i bulgotało poza tym dziwnie mętny jest ten płyn a wymieniany był w tym roku i poziom wzrósł ponad stan a później zmalał. Poza tym pod korkiem wlewu oleju też dziwnie paruje na rozgrzanym silniku. Z rury na rozgrzanym silniku też mocno dymi białym siwym dymem a czasami jest ok. Pytanie brzmi czy jest to uszkodzona uszczelka pod głowicą oraz czy wspomniana kontrolka awarii silnika może się od niej świecić np. przez to że lambda wykrywa jakieś anomalie lub dlatego że wypadają zapłony? To wszystko tłumaczyłoby że po dłuższym postoju nie palił na wszystkie świece a czasami go dusiło.
Generalnie to zależy co masz na myśli pisząc gazy, bulgotanie, zmienny poziom, bo wszystko to można wytłumaczyć jeśli występuje w małej skali. Jeśli np. bulgocze tak jak wrząca woda w czajniku to na pewno nie jest to normalne i wskazywałoby na konieczność rozbiórki silnika. Wobec powyższego zajmowanie się kontrolką wydaje się być bezcelowe na tym etapie. Jednak nie rozumiem czegoś... kilku mechaników, a nie wykryli jednogłośnie tak oczywistych objawów?