Nawet tu na forum znawcy tematu oceniają, że 80% aut sprowadzonych z USA jest naprawionych mniej lub bardziej po druciarsku. Także śmiem twierdzić, ze przedstawiony przypadek jest raczej wyjątkiem niż potwierdzeniem reguły. A naprawiane auta są po poważniejszych przejściach.
Generalnie uważam, że dorośli ludzie mają swój rozum i sami potrafią podejmować rozsądne decyzje. Zwłaszcza jeśli zarobili te 100-150tys na auto, to raczej nie z zamiatania ulicy, więc coś tam oleju w głowie mają. Jedynemu się uda i kupi dobrze naprawioną sztukę. Czterech innych źle naprawione. A ktoś kto nie lubi ryzyka kupi za te 100-150tys. nową Skodę w salonie.
Jedno co to te 80% źle naprawionych powinno zostać odsianych na przeglądach, albo wręcz powinno być gęstsze sito na wjeździe do kraju i auta "odwinięte z drzewa" powinny na dzień dobry dostawać bana na rejestrację. Ale jest jak jest i dlatego ja osobiście jak widzę w ogłoszeniu auto z USA to od razu przewijam dalej. Jakoś nie wyobrażam sobie kupić takie auto do wożenia rodziny i zastanawiać się, czy przy potencjalnym wypadku wyskoczą poduszki, czy nie.